Przejdź do treści

Danka i Andrzej najlepsi na 11 par

 Pierwsze wrześniowe zajęcia zgromadziły rekordową liczbę uczestników.  W poniedziałkowym turnieju wystąpiło aż 11 par! Możliwość wyboru partnera sprawiła, iż mieliśmy do czynienia z turniejem rodzinnym, w którym do rywalizacji stanęło wiele małżeństw. Ostatecznie triumfowali Danka i Andrzej Rudzcy, przed Basią grającą z Piotrkiem oraz Asią, wspieraną przez Justynę.

W przeprowadzonej niedawno ankiecie postulowaliście, aby teorii było więcej. W związku z tym na poniedziałkowych zajęciach zachowaliśmy się dość złośliwie i wykładu nie było wcale. Rozegraliśmy za to długi turniej, w którym przez większość czasu nie wiadomo było jakie zajmujemy miejsce. To dość niespotykana sytuacja, gdyż zazwyczaj na zajęciach znamy wynik po każdej rundzie. Taki rodzaj turnieju, w którym wyniki publikowane są na bieżąco nazywamy barometrem. Mimo wielkich emocji, jakie towarzyszą temu rodzajowi rywalizacji, barometry rozgrywane są niezwykle rzadko. Zazwyczaj więc nie wiemy jak nam idzie w turnieju, a umiejętność szacowania swojego wyniku jest jedną z pożądanych cech dobrego gracza.

Powymądrzałem się trochę, ale czas powiedzieć kilka słów o poniedziałkowej rywalizacji. Zwycięzcy turnieju – Danka i Andrzej rozegrali ze sobą w życiu najwięcej rozdań z całej stawki (mówi się o nich, że niektóre rozdania grają już drugi raz!). „Ogranie” w parze opłaciło się, gdyż Rudzcy wygrali ze sporą przewagą. Na drugim miejscu uplasowała się Basia, która zdradziła nam, że podczas swojej wakacyjnej nieobecność na zajęciach nie próżnowała, lecz solidnie trenowała, aby powrócić z wielką brydżową formą. Ostatni stopień podium przypadł Asi, dla której był to pierwszy sportowy turniej. Grając w parze z Justyną, w długim wyścigu wyprzedziła bardziej doświadczonych rywali i zdobyła brązowy medal. Czy mamy do czynienia z narodzinami nowego talentu?

Asia pokazała, że nie boi się wysokiej licytacji, gdy grając na późniejszych zwycięzców, otrzymała takie oto piękne karty: AKD98653 54 D2 K. Otworzyła 2pik (silne), Justyna skoczyła zwinnie w szlemika bez atu, co Asia (mając ku temu wiele argumentów) poprawiła w szlema. Co prawda przeciwnicy do wzięcia mieli 7 trefli, ale szczęśliwie as trefl nie był na wiście i Justyna ze skompletowaniem 13 lew nie miała żadnych problemów. Wiecie jak się nazywa taki zapis? Maks!

Przypominamy, że następne zajęcia odbędą się pod czujnym okiem Krzysia Jassema. Za to następne spotkanie to nasze wielkie brydżowe święto, czyli turniej zamykający sezon wakacyjny!

 

Skontaktuj się z nami